poniedziałek, 1 listopada 2010

,,HOWIE LOVIE: CHAOS MOIM PASTERZEM

Drugiego takiego pisarza nie było i nie będzie. Jego licentia poetica, to koszmar przez wzmacniacz. Można go tylko znienawidzić, albo pokochać, w obu przypadkach od pierwszego wejrzenia i po grób.

funny animated gif


... i która odsłona, sądzicie, oczekuje na Was za rzeczonym grobem? Ktoś tu ma jeszcze jakieś złudzenia, przepraszam? Cierpliwości... A ja pozwolę sobie mieć zaszczyt zaprezentowania wybranych motywów z mitologii stworzonej przez Howarda Phillipsa Lovecrafta, bo o nim mowa (jak ktoś do tej pory nie zakminil)

WIELCY PRZEDWIECZNI
Prearchaiczne byty kosmicznego pochodzenia, które zasiedlały Ziemię na długo przed nastaniem człowieka. Pozostają w letargu na dnie oceanów i w podziemiach w oczekiwaniu na konfigurację gwiazd, która przywróci ich do życia; wtedy zapanują nad światem. Emanacja ich jażni w umysłach ludzkich odbywa się za pośrednictwem snów i telepatii.


CTHULHU

Najokazalszy przedstawiciel Wielkich Przedwiecznych , gnieżdżący się w podwodnym mieście Cyklopów R'LYEH. Cecha charakterystyczna : jest martwy i śpi jednocześnie. Gigantyczne, gąbczaste, zielono-galaretowate monstrum o głowie ośmiornicy, twarzy usianej mackami, parze błoniastych skrzydeł i czworgu szponiastych kończyn. Mimo widzialnej formy jest niematerialny, a jednak nieziemsko śmierdzi. Na ślad jego siedliska natrafiono na morzu, w miejscu o współrzędnych 47'9 szer. geogr. pd. i 126'43 dł. geogr. zach. Czczony m. in. przez odłam Eskimosów na Grenlandii, czarną biedotę Nowego Orleanu i autochtonów w Innsmouth, Nowa Anglia.


INNSMOUTH
Pogrążone w postępującej ruinie miesto w stanie Massachusetts, miejsce akcji pierwszego opublikowanego opowiadania Lovecrafta. Grupa miejscowych notabli weszła w układ z morskimi demonami składając im ofiary z ludzi, w zamian za złoto, kosztowności i mnogość ryb. Póżniej mieszkańcy dobrowolnie przystali na krzyżowaniesię obu gatunków i utworzyli ośrodek kultu Wielkiego Cthuhlu zwany Ezoterycznym Porządkiem Dagona ( w budynku dawnej loży masońskiej). Skutkiem tego ich ciała zaczęły ulegać potęgującej się z wiekiem ichtiomorfizacji ( nie wiesz co to znaczy? ryba ci wyjaśni) . Osób starszych nie uświadczysz na ulicach Innsmouth. Przez wzgląd na chorobliwie odrażającą aparycję mają zakaz pouszczania mieszkań. Miasto otaczają bagna i pustynia, nie ma połączeń kolejowych. Jedyna możliwość dojazdu, to zdezelowany autobus relacji Arkham-Innsmouth-Newbury, prowadzony zawsze przez osobnika nazwiskiem Joe Sargent. Opis jego szpetnej fizjognomii zajął Lovecraftowi równo pół strony.


YUGGOTH

Dziewiąta planeta Układu Słonecznego (a konkretnie odkryty w czasach Lovecrafta Pluton ) . Faunę i florę Yuggoth - pojęcia nie tak rozdzielna, jak u nas - tworzy organizm przypominający strukturą ziemskie grzyby. Owe stwory przybywają na Ziemię jako szpiedzy-emisariusze Wielkich Przedwiecznych. Choś są widzialne ( czerwone, wielonożne skrzydlate kraby ) n nie można zrobić im zdjęcia. Specyficzny ruch elektronów w ich atomach uniemożliwia rejestrację na błonie światłoczułej. Yuggoth to planeta potężnych wertykalnych budowli z czarnego kamienia, smolistych rzek i materii podlegającej nieznanym na Ziemi relacjom geometryczno-przestrzennym, jak podwodne R'lyeh Wielkiego Cthuhlu.


ZEWNĘTRZNI BOGOWIE
Złowrogie, prearchaiczne byty egzystujące poza czasem i przestrzenią. Zaklęte i zapieczętowane przez Wielkich Przedwiecznych, przenikają do ziemskiego świata przez astralne wyłomy, uaktywniane dzięki rytualnym praktykom wyznawców. Ich trajektoriami rządzi określona geometria, niwelująca ograniczenia ziemskich wymiarów. Amorficzne, transfiguratywne i skrajnie niebezpieczne dla człowieka. Spotkanie z którymś z nich grozi nie tylko śmiercią, lecz także przejściem w infinitywne trwanie w poczuciu niesłabnącej, panicznej trwogi. Oto oni:



AZATOTH


Ślepy, nieobliczalny, bezmyślny - pierwszy pośród Zewnętrznych. Znany ówdzie, jako Bestia Nuklearnego Chaosu. Jest otchłanią pierwotną i ostateczną. Jak też nieskończonością, którą zamieszkuje. Towarzyszy mu kakofonia fletów.



NYARLATHOTEP

Wielki posłaniec Zewnętrznych, zwany Wszechwidzącym Okiem. Może przybierać ludzki kształt. Dostępne żródła określają go, jako ,,Istotę bez twarzy''. Przywdziewa zatem woskowe, kongenialnie spreparowane oblicze swojej ofiary - pozbawionej uprzednio mózgu i wyekspediowanej w Bóg jeden wie który z niebytów.



SHUB NIGGUGATH

Czarna Koza z Lasu z Tysiącem Młodych - bóstwo lasów i dzikiej natury.


HASTUR

Czyli Ten, Którego Imienia Się Nie Wymawia. Zaliczany zarówno do Wielkich Przedwiecznych, jak i Zewnętrznych Bogów


YOG SOTHOTH


Dorównuje mocą AZATOTHOWI. Przejawia swego rodzaju rys sataniczny. Jest wszechwiedzą - władcą czasu, w którego osobie przeszłość, terażniejszość i przyszłość łączą się. Stanowi bramę między wszystkimi dostępnymi i ukrytymi wymiarami. Wydziela swąd na miarę swej potęgi. Miejscem, gdzie podjęto owocną próbę przywołania go , jest zapadła wiocha Dunwitch w Nowej Anglii. Udało się to zdegenerowanej, kazirodczej rodzinie Whatleyów. YOG SOTHOTH objawił się, by z ziemską niewiastą spłodzić dwóch synów - potworów. Jeden o cechach fizycznych w miarę ludzkich, funkcjonował z dopuszczalnymi odchyleniami od normy. Drugi zaś trzymany był w zamkniętej, wzmocnionej oborze i intensywnie tuczony.
W końcu rozsadził sobą przymusowy domicyl i zaprezentował światu mocny gen rodzica : był czymś, na kształt monstrualnego, balansującego na wielu cienkich odnóżach oślizłego jaja, na którym roiło się od niezliczonych oczu, ust, poskręcanych trąb, macek, ssawek, dyszy i tylko jednej połowie twarzy.


NECRONOMICON


Ezoteryczna księga, dzieło arabskiego poety Abdula Alhazreda, powstałe około 730 r. n.e. w Damaszku, znana też pod tytułem Al Azif. Stanowi teozoficzne kompendium informacji o Wielkich Przedwiecznych i Zewnętrznych Bogach. Zawiera również rytualne formuły i inwokacje pomocne w kontaktach z tymi istotami. Nagromadzona wiedza wpędziła autora w głębokie szaleństwo. Istnieje raptem kilka egzemplarzy tej książki, między innymi w British Museum angielskie tłumaczenie sławnego elżbietańskiego alchemika, doktora Johna Dee. Łaciński przekład Olausa Wormiusa ( Hiszpania XVII wiek ) spoczywa w bibliotece Uniwersytetu Miscatonic w Arkham, Nowa Anglia - wątłej enklawie cywilizacji pośród niezgłębionych tajemnic owej krainy.


AKCENT POLSKI
W opowiadaniu ,,Sny w domu wiedżmy'' , egzaltowany student wydziału matematyczno - fizycznego postanawia zgłębić tajniki pozaziemskiej geometrii Zewnętrznych Bogów. Wynajmuje pokój, gdzie przed laty pomieszkiwała wiedżma-dzieciobójczyni i w snach odbywa wyprawy do równoległych rzeczywistości. Dom ten znajduje się w polskiej dzielnicy w Arkham. Spośród kilku epizodycznych postaci polskiego pochodzenia na plan pierwszy wysuwa się niejaki Joe Mazurewicz, murarz, sąsiad studenta zza ściany. Zasadniczo jego egzystencja sprowadza się do dwóch czynności : albo chleje na umór, albo żarliwie modli się na cały głos w swoim mieszkaniu. Z reguły to drugie jest następstwem pierwszego. Typ prostoduszny ; obdarowuje studenta krucyfiksem, który wyrównuje jego szanse w potyczce z wiedżmą i jej szczuroidalnym chowańcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz