Czesc
W wyniku Twojego milczenia postanowilem pogonic troche z lista filmow dekady. Wiem, ze jeszcze nie udaleo Ci sie obejrzec najnowszego filmu Michaela Haneke, a o nim wlasnie bedzie mowa. Zawsze pozniej mozesz dolaczyc swoja opinie. Haneke zaznaczyl swoja autorska obecnosc na minionej zerowej dekadzie filmami takimi jak The Piano Teacher i Hidden i tymi filmami chcialbym zajac sie w pozniejszym czasie.
Das weisse Band - Eine deutsche Kindergeschichte aka The White Ribbon aka Biala Wstazka (kokarda?) to najnowsza propozycja Michela Haneke. Film opowiada zdazenia w malej wiosce na polnocy Niemiec tuz przed wybuchem Pierwszej Wojny Swiatowej. Oczami wiejskiego nauczyciela spogladamy jak swiat dziwetnasto wiecznego feudalizmu rozpada sie na drobne strzepy poprzez pryzmat wydarzen w wiosce (choc moze najlepiej obrazuje ten proces scena scinania kapusty). Spokojna dotad wioseczka wstrzasnieta jest seria tajemniczych wypadkow przydazajacy sie to doktorowi, to synowi Barona, to niepelnosprawnemu dziecku. Wypadki nie sa dzielem przypadku - sa dzielem ludzi, czlonkow bogobojnej prostestanckiej spoleczneosci. Mlody nauczyciel zaczyna bawic sie w domoroslego dedektywa zaczyna podejrzewac, ze jego mali uczniowie moga byc sprawcami tych niegodziwych czynow. Rezyser przedstawia wizje czasu, w ktorym rozpadaja sie zwiazki spoleczne i relacje w rodzinie. W dominujacej dotychczas harmonii pojawiaja sie rysy. Baron zostaje oskarzony, o to, ze z jego winy jedna z folwarcznych robotnic ulega wypadkowi, syn przeciwstawia sie ojcu, rygorystycznie i rytualistycznie wychowywane dzieci sprzeciwjaja sie woli swoich wielebnych rodzicow. Ale nie zdradajmy szczegolow fabuly....
W pierwszysch slowach narrator zasiewa w nas niepokoj –„”Nie wiem czy historia jaka opowiem jest calkowicie prawdziwa, wiele zdarzen znam tylko ze slyszenia. Nawet po tylu latach duzo w niej niescislosci i wiele pytan pozostaje bez odpowiedzi. Mysle jednak, ze powinienem opowiedziec o tajemniczych wydarzeniach, ktore mialy miejsce w naszej wiosce. Byc moze maja cos wspolnego z wydrzeniuami, ktore byly udzialem tego kraju. Wszystko zaczelo sie od wypadku doktora-„
Widz moze zatem spodziewac sie odpowiedzi na pytanie skad nasizm i jakie byly zrodla Drugiej Wojny Swiatowej. Nic bardziej mylnego. Haneke nie daje zadnej odpowiedzi. Po obejrzeniu filmu mozna dojsc do (pochopnego) wniosku, ze rozpad feudalizmu i rodziny sa przyczna pozniejszych wydarzen., ze rytualistyczne wychowanie oparte na bacie i nakazie bezwzglednego posluszenswa wobec rodzicow (w warstwie spolecznej Baron pelni funkcje ojca rodziny jaka jest cala wioska) i onanizm, maja cos wspolnego z tworzeniem pokolenia, ktore pozniej bedzie bezwzglednie eksterminowac inne nacje. Wniosek taki wydaje sie dosc uproszczony i po dojsciu do niego zaraz go porzucam. Wole skupic sie na doswiadczeniu kina w najlepszym wydaniu .
Kiedy inni zajmuja sie rozwijaniem techniki 3D, Haneke kreci film czarnobialy, ktory doskonale oddaje nostalgie za minionym czasem wsi spokojnej, gdzie wszyscy znaja swoje miejsce i sa szczesliwi z rola jaka wykonuja w spoleczenstwie (Haneke nie mogl sobie podarowac nawet polskich pracownikow zarobkowych – ech dluga mamy tego tradycje). Kolor jest nostalgiczny, ale wydarzenia jakich jestesmy swiadkami sa juz mniej sentymentalne. Haneke przyzwyczail mnie do dlugich statycznych ujec, w ktorych pozornie nic sie nie dzieje, a ktore przesycone sa napieciem i emocjami tak, ze trudno sie od nich oderwac, a pozniej zapomniec. Te ujecia daja widzowi cos w rodzjau teatralnego doswiadczenia- bycia w miejscu i czasie, gdzie to sie dzieje.
Pierwsza niepowtarzalna scena jest ujecie wiejskiego pokoju, w ktorym polozona jest zmarla kobieta. Widzimy tylko brudne sciany, okno, miske na wode , emaliowany dzban, nogi zmarlej i meza, ktory siada na lozku tak, ze widzimy tylko jego plecy, do tego slyszymy natretne muchy, ktore nie chca sie uciszyc. Ten moment staje sie przed naszymi oczami.
Kolejna scena to ujecie przedstawiajace fragment gospodarstwa, wielka stodole, na ktorej tle widzimy kondukt zalobny, wszyscy odziani na czarno a caly obrazek zasniezony. Do korowodu skladajacego sie z dzieci zmarlego i najprawdopodoniej wujow i braci, podchodzi syn (marnotrawny), wita sie z trumna ojca i potem z zebranymi zalobnikami, nie wszyscy jednak chca mu podac reke, dolacza do rodzenstwa i korowod rusza. Scena trwa okolo 2 minut.
Kolejna scena prosto z desek , to moment kiedy Baronowstwo wraca z wakacji . Kamera pokazuje tylko drzwi wejciowe , ludzi wnoszacych dzieci, bagaze, wiecej bagazy, spozniony baron zbiega ze schodow, aby powitac zone, sluzacy zamykaja polowe drzwi i wloska pokojowka wybiega, aby zawolac swojego podopiecznego. Wszystko geste i precyzyjnie wydyrygowane .
Byc moze popelniam blad patrzac na najnowszy film Hanekego czysto estetycznie i czerpiac z tego nieslychana przyjmenosc, a nie probuje doszukac sie sugerowanej przez rezysera odpowiedzi na bardziej istotne hitoryczne kwestie, ale jakos nie potrafie inaczej, czuje ze film zostal przeideologizowany po samym filmie (choc moze przed – na pewno nie w trakcie). Jakakolwiek proba dodania do tego filmu ideologi, glebokiej psychologiczno-socjologicznej analizy zrodel pozniejszych wydarzen zdaje sie byc sztuczna i naciagana. Jesli o to chodzilo Hanekemu, to mu sie wyjatkowo nie udalo. Dla mnie pozostaje dobry film o pewnym momencie w czasie i przestrzeni, zamieszkaly przez wyrazistych ciekawych i niebanalnych bohaterow (pozytywnych i nie) . Swietnie zagrany i wyrezyserowany, i z niepokojaca tajemnica w srodku. Czyli paczek .



